piątek, 30 grudnia 2011

Indiana Jones i Mumia Starej Bułki

Czyli: co można znaleźć w plecaku czwartoklasisty? Najwyraźniej nie trzeba zostawać archeologiem, ani udawać się na wyprawę badawczą, by podczas rutynowego sprzątania natknąć się na relikty niegdyś smacznych i pieczołowicie przygotowanych przekąsek... Przetoczyły się przez nasz dom już trzy czy cztery tajfuny w związku z pozostawianiem resztek jedzenia w plecaku. Razu jednego ofiarą padł tornister, któremu nie usunięta zawczasu bułeczka z szynką po trzech wakacyjnych tygodniach udzieliła różnobarwnych wykwitów i tajemniczych a trujących wyziewów. Za drugim razem oskarżyliśmy niewinnie naszego kościstego Konstantego o chomikowanie nie zjedzonych śniadań, jednak omyłka wyszła na jaw, gdy podczas wizji lokalnej wskazano, gdzie ujawniono zwłoki. Każdego dnia po powrocie pytam moich kawalerów, czy śniadanie zjedzone (podchwytliwe pytanie dodatkowe: a z czym było?). Każdy z dumą zeznaje, że śniadanie zjadł i potwierdza jego zawartość. Jakim zatem cudem przy dzisiejszym sprzątaniu natknęłam się w plecaku Erniego na CZTERY na wpół zmumifikowane  zwłoki kanapek, z nienaruszoną folią, całkowicie zapomniane i pozostawione swobodnej maceracji?
Tu w rodzicu zaczyna się walka policjanta z badaczem. Policjanta krew nagła zalewa i już by się rozdarł na cały regulator, gdy nagle spośród dredów wyłania się Sparrow-badacz z pytaniem: Jak on to robi? I po co?
Erneście, synu mój pierworodny, jak jesteś w stanie to uczynić, by nie pamiętać o zjedzeniu danego śniadania? By w zapomnieniu pozostawić go w plecaku i nie sprawdzić po powrocie, czy coś nie zalega? By pakując następne śniadanie, NIE WIDZIEĆ spoczywającej tam poprzedniej bułki? By nie widzieć CZTERECH KOLEJNYCH  bułek? Zaiste, zagadkowa to sprawa.
Patrzy na mnie łagodnie ten Trąbiszewski. W jego jasnych, szczerych oczach widać takie samo zdumienie: jak to się mogło stać? Przecież ja tych bułek NIE WIDZIAŁEM.
- Czy to znaczy, że ktoś je podkłada? Jakiś podkładacz bułek?
A Ernie mi na to:
- Ale mamo, ja jak pakuję śniadanie, to otwieram tylko tyle zamek, żeby nowe wsadzić, i tego starego nie widzę.

A.
Chryste, znaczy, cierpliwości.


2 komentarze:

Skomentuj