środa, 27 marca 2013

Fantazje szalonego pisankarza

Na początku była forma. Styropianowa. A jako,że zachciało mi się żółcizny, powstało takie oto słoneczko:




Ozdobione należycie liśćmi, bo przecież dodatki krawieckie nie mogą się zmarnować... 


Następną w kolejności potoczyła mi się pod rękę wstążka w kolorze magenta, dla opornych: wściekły róż. Kto powiedział, że pisanka nie może być różowa? Zwinięta w malinowe zawijasy z zielonymi akcentami? W końcu może przywoła nam wiosnę, bo ostatnio raczej gwiazdkowa pogoda...



To może jeszcze coś zielonego na zachętę:



Omne trinum perfectum:











niedziela, 24 marca 2013

Wesoła marynarska wiara

Buszując wśród wstążek i pasmanteryjnych dodatków natrafiłam w zeszłym roku na tasiemkę z kotwicami. Mamy w domu dużo marynistycznych przedmiotów: obrazów, kubków, butelek z wiadomością i bez (aczkolwiek szczury z nas lądowe), więc pomysł nasunął się sam.
Ot i wyszło, znaczy, jajo admiralskie :)





Ogólnie jakoś tak marynarskie, hanzeatyckie czy holenderskie. O, Holender!

Szpilkujemy, szpilkujemy...

Pogoda coś się ostatnio pozmieniała, wygląda na to, że w Wielkanoc będzie jak w Boże Narodzenie :) No, dobra, mróz nie mróz, wiatr nie wiatr, dobieramy kolory i szpilkujemy. Tym razem okazy do postawienia:











I kilka maluszków, w sam raz do rozrzucenia na wielkanocnym stole: