niedziela, 24 marca 2013

Wesoła marynarska wiara

Buszując wśród wstążek i pasmanteryjnych dodatków natrafiłam w zeszłym roku na tasiemkę z kotwicami. Mamy w domu dużo marynistycznych przedmiotów: obrazów, kubków, butelek z wiadomością i bez (aczkolwiek szczury z nas lądowe), więc pomysł nasunął się sam.
Ot i wyszło, znaczy, jajo admiralskie :)





Ogólnie jakoś tak marynarskie, hanzeatyckie czy holenderskie. O, Holender!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Skomentuj