środa, 27 marca 2013

Fantazje szalonego pisankarza

Na początku była forma. Styropianowa. A jako,że zachciało mi się żółcizny, powstało takie oto słoneczko:




Ozdobione należycie liśćmi, bo przecież dodatki krawieckie nie mogą się zmarnować... 


Następną w kolejności potoczyła mi się pod rękę wstążka w kolorze magenta, dla opornych: wściekły róż. Kto powiedział, że pisanka nie może być różowa? Zwinięta w malinowe zawijasy z zielonymi akcentami? W końcu może przywoła nam wiosnę, bo ostatnio raczej gwiazdkowa pogoda...



To może jeszcze coś zielonego na zachętę:



Omne trinum perfectum:











2 komentarze:

  1. Oj, czy nie za dużo tych listków?

    OdpowiedzUsuń
  2. Jako dodatek pasmanteryjny te wiosenne tasiemki świetnie się sprawdzają,zresztą o tej porze roku są jak najbardziej na miejscu. Za dużo, czy za mało - kwestia gustu, a raczej barokowej stylistyki (wy)twórcy.

    OdpowiedzUsuń

Skomentuj